piątek, 2 grudnia 2011

Sól

Głośna muzyka w zaparkowanym samochodzie ma chyba kryminogenny charakter, bo zwraca uwagę policjantów, którzy interesują się autem bardziej, niż hałasującymi żulami w parku. Bywa wprawdzie, że donośne umcy umcy jest przykrywką dla niecnych zachowań, częściej jednak stanowi zwykłe zakłócanie porządku i wyraz totalnego wieśniactwa, na które tak łatwo sobie pozwolić.

Kiedyś, zainspirowani nakoksowanymi kolegami w ortalionach, którzy w sobotnie wieczory urządzają dyskoteki przy swoich furach, próbowaliśmy z kumplem zwrócić na siebie uwagę stróżów prawa puszczając religijne hity z Radia Maryja. O dziwo, skończyło się tylko na wymownym pukaniu w głowę przez panów w niebieskich mundurach. Żart zażarł. Od tamtej pory, gdy mam okazję wystawić na próbę poczucie humoru policjanta, zachowuję się jak wieśniak i podkręcam regulator na Radio Maryja. Za każdym razem efekt jest podobny - uśmieszek i bagatelizowanie sprawy przez mundurowego. Z drugiej strony to trochę przerażające. Bo przecież jak uczy Hollywood najgroźniejsi przestępcy to fanatycy religijny, a sadystyczne i socjopatyczne zachcianki, jak wyjadanie mózgu z jeszcze żywej ofiary, to domena amatorów muzyki poważnej, której w tym radiu sporo. Nawiasem mówiąc lubię nokturny Chopina, 5 symfonię Betowena i trochę Mozarta…, co zaś do dance i disco, królujące w samochodach, to nie moje klimaty, ale uważam, że ten gatunek jest niedoceniany przez krytyków i media.

Fakt, wkurzające są te łatwe, proste i przyjemne dźwięki, które jak raz wpadną w ucho to nie ma siły żeby się od nich uwolnić, ale na tym polega siła tej muzyki. I można by kpić z warstwy tekstowej utworów disco polo, ale ich popularność widać chociażby na youtube, gdzie cieszą się one oglądalnością rzędu kilku milionów. Wynik ten częściowo nabijają studentki, które dla fanu słuchają disco polo. W czasie studiów, gdy zaglądałem do mojej znajomej na rosołek, musiałem dzielić degustację pysznego wywaru z przebojami klasyki dance i disco, których moje znajome słuchały namiętnie. Pytane przeze mnie, czemu słuchają takiej wioski, zawsze się oburzały, bo twierdziły, że lepszej muzyki do tańczenia i zabawy nie znajdę. Coś w tym musi być. Widać to zwłaszcza na suto zakrapianych imprezach. Zwłaszcza po północy. Wtedy stan aktywności psychofizycznej uczestników zabawy można przyrównać do pojęcia ekonomicznego tzw. inflacji pełzającej. Jedyną formą artystyczną wywołującą u nich ekstazę (poza gołymi babami na scenie) są utwory w stylu Czerwone i bure, Cztery osiemnastki, czy Jesteś szalona.

Muzyka disco polo pobudza ukryty w człowieku gen przodków, dosięga korzeni naszego jestestwa. Artyści ci sięgają po to, co pierwotne, zaszyte w ludowości każdego z nas. To sól naszych podprogowych pragnień. Disco polo jest uwspółcześnioną wersją przyśpiewek ludowych. 

Gdy posłucha się przyśpiewek sprzed kilkudziesięciu lat to widać, że ich tematy są ciągle aktualne. Dużo w nich o seksie, rozrywce, kobietach, alkoholu, młodości, małżeństwie i rodzicach, a wszystko odziane rubasznym poczuciem humoru. Przykłady tych przyśpiewek można mnożyć, moje ulubione to: - Tańcowała Maryjanka z Wickiem, wybiła mu cztery zęby cyckiem (…) - Spodobała mi się Helka, chce się żenić z Helką, ona taka jest malutka a dupę ma wielką (…) - Stasiu mój Stasiu, jakiś ty niechluja, że przy mojej mamie trzymasz się za … ramię (…) Szła teściowa lasem pogryzły ją żmije. Żmije wyzdychały, a teściowa żyje (…) Myślę nad zrobieniem płyty do samochodu z tymi utworami. Ciekawe, co na to policja?

1 komentarz:

  1. Znajoma od rosołu miała rację. Najlepsza muzyka to tańca to właśnie disco. Ale o gustach się podobno nie dyskutuje.

    OdpowiedzUsuń